Wincenty Pallotti doświadczył boleśnie krytyki i nieufności. Jego idee, a także jego sposób działania spotkały się ze sprzeciwem. Przez pewnych ludzi zostało uznane jego dzieło jako dzieło konkurujące z "Liońskim Związkiem Rozkrzewiania Wiary".
Próbowano rozwiązać zespól osób współpracujących z Wincentym Pallottim. Papież uległ wpływowi owych ludzi: rzecz bardzo łatwa w labiryncie biurokracji.
I tak pewnego dnia Wincenty Pallotti otrzymał dekret rozwiązujący jego dzieło. Kościół, któremu tak służył, nie zrozumiał go i odwrócił się od niego. Wiadomość ta spadła jak śmiertelne uderzenie, które powoduje upadek. Wincenty Pallotti przyjął spokojnie decyzję, ale wewnętrznie - tego możemy być pewni - został krwawo zraniony. Jego ucieczką była modlitwa. Wprawdzie później dekret został odwołany, ale u władz kościelnych pozostało podejrzenie, a u Świętego gorzkie doświadczenie przynoszące rozczarowanie wierności i krzywdzącej beztroski.