W czasie Oktawy Epifanii 1850 roku Wincenty Pallotti spowiadając zarzucił własny płaszcz na ramiona biedaka, który drżał z zimna u jego konfesjonału. Sam przeziębił się. Ostre zapalenie płucnej spowodowało śmierć. Zmarł 22 stycznia 1850 roku, mając zaledwie 54 lata.
Według ludzkiej oceny śmierć przyszła za wcześnie. Przerwała jego wielkie plany i pragnienia oraz wielkoduszne czyny jego serca i ducha.
Swoim nielicznym współtowarzyszom zostawił obietnicę:
"TEJ WSPÓLNOCIE BÓG POGŁOGOSŁAWI I ROZWINIE SIĘ ONA. MÓWIĘ TO NIE DLATEGO, ŻE TAKĄ MAM UFNOŚĆ, ALE PEWNOŚĆ".