Świadectwo S. Marii Landsberger SAC

Dziękuję za zaproszenie do podzielenia się z Wami naszą misją Sióstr Misjonarek Apostolstwa Katolickiego. Jestem bardzo wdzięczna za to, że należę do tej naszej rodziny - Zjednoczenia Apostolstwa Katolickiego, razem z Wami, którzy jesteście tutaj, pochodzący ze wszystkich kontynentów. Zostaliśmy (jesteśmy) naznaczeni obliczem i charyzmatem naszego założyciela Św. Wincentego Pallottiego. Jak to dobrze, że jesteśmy zjednoczeni w Chrystusie, Apostole Ojca Przedwiecznego, i mamy Wieczernik jest naszym wspólnym miejscem, gdzie nieustannie otrzymujemy dary Ducha Świętego, aby wyjść na spotkanie naszych braci i siostry.

Być może nie każdy wie, jak powstało Zgromadzenie Sióstr Misjonarek Apostolstwa Katolickiego. Dlatego chciałabym zacząć od powiedzenia trochę o naszych początkach. Mamy tę samą datę założenia co Zgromadzenie Sióstr Apostolstwa Katolickiego, czyli dzień otwarcia domu Pia Casa di Carita w Rzymie w 1838 roku. Kiedy Księża i Bracia Pallotyni rozpoczęli misję ewangelizacji Kamerunu, Prokurator Generalny Pallotynów nalegał, aby w tej nowej misji towarzyszyła im Kongregacja Sióstr Apostolstwa Katolickiego. Tak więc, za zgodą pierwszej Matki Generalnej, Matki Raffaela Castellani, otworzył w 1891 roku Międzynarodowe Kolegium Misji w Rzymie, aby przygotować młode niemieckie kobiety do misji w Kamerunie. W 1895 roku Matka Raffaela wysłała dwie siostry profeski i 7 nowicjuszek do Limburga w Niemczech. W swoim liście do biskupa Limburga polecała swoje drogie niemieckie "córki" jego jurysdykcji. Z Limburga, rozwijałyśmy się jako gałąź misyjna co z różnych przyczyn historycznych zakończyło się utworzeniem odrębnego zgromadzenia. Wiele sióstr, pełnych misyjnego zapału, zostało posłanych do Kamerunu i innych krajów. Dziś nasze Zgromadzenie jest w 17 krajach, mamy 7 prowincji, Region i Delegaturę. Niektóre z naszych starszych prowincji są na etapie starzenia się, podczas gdy inne nowsze wzrastają. Obecnie przygotowujemy się do otwarcia nowych misji.

Dzisiaj jesteśmy świadomi tego, że to cały Kościół ma powołanie misyjne. W tym Roku Życia Konsekrowanego, Papież powiedział, że oczekuje od nas, którzy weszliśmy na drogę życia konsekrowanego, byśmy byli jak alarm, sygnalizujący obecność Boga w świecie, który ma tendencję by zapominać o Bogu. To brzmi znajomo dla naszych uszu. Święty Wincenty Pallotti pozostawił całej naszej rodzinie pallotyńskiej charyzmat ożywiania wiary i rozpalania miłości oraz przekazywania wiary wszystkim. Rozumiem, że naszym zadaniem na dzisiejsze czasy jako Pallotynki misjonarki, jest przyczynienie się do pogłębiania w ludziach świadomości powołania misyjnego, które nas łączy i zachęcać ich do aktywnego udziału w misji Kościoła.

Nasza historia w Brazylii rozpoczęła się 35 lat temu, kiedy to s. Maria Knaus, Przełożona Prowincjalna w Niemczech wysłała trzy pionierki: s. Ritę-Lore, Mathilde i s. Christine do nowo utworzonej diecezji Coroatá w stanie Maranhão. Te nasze siostry, wraz z pierwszymi brazylijskimi powołaniami, dzięki swojej pracy od podstaw oraz prostemu i rozmodlonemu stylowi życia, zasiały ziarno dwóch wielkich pallotyńskich parafii na obrzeżach Codó. Siostry prosiły, aby przyszli Księża Pallotyni, czego owocem było przybycie trzech pierwszych niemieckich księży, którzy znaleźli już przygotowany grunt. W Timbiras siostry przyczyniły się do rozwoju nowej parafii. Siostra Rita była pierwszą osobą w parafii zanim przybył ksiądz. Siostry zainwestowały w szkolenie liderów świeckich w pracy duszpasterskiej i miały dużo zapału do rozpowszechniania pallotyńskiego charyzmatu. Ks. Angelo Londero i ks. João Batista Quaini byli pośród wielkich pallotyńskich przyjaciół, tymi którzy znacznie się przyczynili do rozwoju charyzmatu. W 2004 roku, dwie duże grupy parafian, świeckich członków ZAK, zostało powitanych w Codó jako pierwsze świeckie wspólnoty ZAK w Brazylii, było to wkrótce po zatwierdzeniu Statutu Generalnego ad experimentum.

Przez te lata rodzina pallotyńska spotykała się co miesiąc w tych parafiach. Odnaleźć tu można było braterski klimat współpracy, który nie jest łatwo znaleźć w innych parafiach. Świętujemy z radością w każdej parafii Oktawy Epifanii przez misjonowanie w rodzinach, a wkrótce po tym przeżywamy Nowennę do św. Wincentego Pallottiego. W styczniu Pallotti sprawia, że jesteśmy dość zajęci!

Dzisiaj jesteśmy małą grupką sióstr z 7 profeskami i 2 kandydatkami. Miałyśmy w ostatnich latach kilka bolesnych sytuacji utraty sióstr i kandydatek: s. Marylande, w wieku zaledwie 50 lat, została wezwana do domu Ojca po ciężkiej chorobie. Żyjemy dziś w trzech domach w miastach Codó i Timbiras. Siostry wciąż towarzyszą pallotyńskiemu projektowi dla młodych ludzi uzależnionych w Teresina w stanie Piaui, gdzie z braku sióstr mamy czasowo zamknięty dom. W Codó, siostry żyją obok domu Księży Pallotynów i współpracują w pracy duszpasterskiej. Trzy siostry mają pełny etat pracy - jako nauczycielka, koordynatorka szkoły i pracowniczka służby zdrowia - ich wynagrodzenie pomaga nam w utrzymaniu się, podczas gdy inna siostra zrezygnowała z pracy w celu zaangażowania się w formację początkową naszych młodszych sióstr. Wszyscy pracują w duszpasterstwie i mamy kilka społecznych projektów dla ludzi młodych i dzieci, które są wspierana (dofinansowywane) z darowizn.

Staramy się dawać świadectwo własnym życiem w kontekście bardzo trudnej rzeczywistości. Nasz stan Maranhão zajmuje ostatnie miejsce na liście wskaźnika ludzkiego rozwoju w Brazylii. Brak zatrudnienia zmusza tysiące robotników do migracji. Wielu nastolatków a także dzieci nie widząc perspektyw bierze leki nawet ciężkie narkotyki, m.in crack. Przemoc i liczne morderstwa przerażają wszystkich. Bez otrzymywania funduszy publicznych, edukacji i opieki zdrowotnej ludzie są biedni.

Pomimo słabej gospodarki, nowe technologie przybyły z wielką prędkością i przyniosły duże zmiany.


Jeśli chodzi o religię to panuje tutaj synkretyzm. Wielu katolików miesza praktyki spirytystyczne z wiarą. A z drugiej strony, niektóre kościoły zielonoświątkowe próbują demoralizować katolików, którzy ze względu na dużą mobilność, nie mają głębokich korzeni w swoich społecznościach i łatwo dają się zwieść obietnicom uzdrowienia i dobrobytu. Istnieje bardzo niewiele rodzin niedotkniętych tym problemem (w całości katolickich).

Pallotti zawsze działał dając odpowiedź na potrzeby i zawsze szukał ludzi, z którymi mógłby współpracować. Jest to charakterystyczne dla naszej pracy, już od czasu naszych sióstr pionierek. Chciałabym podzielić się z wami kilkoma przykładami.


- Nasze pierwsze Siostry, napotykając wysoki wskaźnik niedożywienia i śmiertelności niemowląt, podjęły duszpasterstwo dzieci, które skupiało się na rozwoju całej rodziny, poprzez dzielenie się wiedzą. Siostry przygotowały wiele grup świeckich liderów, którzy, w parach, organizowali na ulicy grupy składające się z  kobiet w ciąży oraz matek i nauczali  je zdrowego odżywiania oraz jak przygotować domowe lekarstwa. S. Cristina podróżowała z jednego końca diecezji do drugiego, wdrażając ten program dziecięcego duszpasterstwa prawie w każdej parafii. Pod hasłem „Przyszedłem, aby wszystkie dzieci miały życie i miały je obfitości”, liderzy wolontariatu walczyli przeciwko fatalizmowi i bierności. Ich zaangażowanie doprowadziło do nowego doświadczenia Boga jako Boga, który jest miłośnikiem życia, który daje talenty (zdolności) i wzywa wszystkich: przywódców, matki i ojców, do współpracy, aby każdy, zwłaszcza najbardziej narażone dzieci, mogli mieć życie i nadzieję. Ta praca sióstr obudziła misyjną tożsamość w wielu kobietach i mężczyznach, co sprawiło, że pokolenia dzieci, które dorastały były zdrowsze i bardziej inteligentne. Od wielu lat utrzymywałyśmy przedszkole specjalnie dla niedożywionych dzieci, obecnie budynek ten służy dla szkoły publicznej. Ta posługa była tak skuteczna, że teraz trudno znaleźć niedożywione dzieci w mieście.

- Kolejny apel pochodzi z wiejskich wspólnot podstawowych, które są osłabione w wyniku wiejskiego exodusu. Nasze dwie pallotyńskie parafie mają odpowiednio 50 i 80 Wspólnot Podstawowych i duże obszary w mieście, dlatego księża nie są w stanie służyć pomocą dla każdej z nich. Jedna z naszych sióstr, s. Silvia, poświęca się z niemałą fizycznie ofiarą, aby towarzyszyć tym wiejskim wspólnotom. Za zgodą proboszcza i biskupa przygotowała ona nadzwyczajnych szafarzy Komunii Św. Teraz Pan jest obecny w Eucharystii, w największej z tych wspólnot, za którą świeccy są odpowiedzialni. S. Silvia niestrudzenie odwiedza wspólnoty i prowadzi dla nich formację biblijną.

- Mieszkałyśmy przez 14 lat jako formacyjna wspólnota na obrzeżach Teresina, stolicy stanu Piauí. W pobliżu naszego domu byli młodzi ludzie, którzy spędzali dnie i noce na placu, zażywając narkotyki i stwarzając postrach przez swoje rozboje i napady, których doświadczyłyśmy także w naszym własnym domu. Z paroma kobietami, które dziś są członkami ZAK, organizowaliśmy wcześnie rano comiesięczne spotkania, podczas których modliliśmy się, studiowaliśmy teksty Pallottiego i jedliśmy razem śniadanie. Na jednym z tych spotkań Maria od Jezusa zasugerowała, że mamy wziąć kawę i ciasto dla tych młodych ludzi i zaprzyjaźnić się z nimi. Ten pierwszy kontakt doprowadził do otwarcia nowej drogi: udało nam się kupić dom a także z kilkoma instruktorami - wolontariuszami opracowaliśmy program z nauczaniem, przygotowaniem do zawodu i spotkaniami kulturalnymi.
Zaczynaliśmy każdy dzień od chwili duchowości: czytania Słowa Bożego (które było także praktyką czytania dla młodych ludzi), i dzieliliśmy się nim i wprowadzaliśmy w życie. Teraz sześć grup młodych ludzi przeżywa to doświadczenie komunii, wyzwolenia i uczenia się nowych wartości. Rodziny tych młodych ludzi są zapraszani na różne spotkania. Wraz z kilkoma świeckimi członkami ZAK i współpracownikami założyliśmy Pallotyńskie Stowarzyszenie dla Edukacji i Obywatelstwa, APEC, w którym również odbywają się dwa inne projekty z młodzieżą. Sekretariat Młodzieżowy uznał jakość naszej pracy i pomaga ze środków publicznych. Obecnie prace prowadzone są przez współpracowników i s. Avani, która odwiedza regularnie to miejsce w celu udzielenia wsparcia i nadzoru.

- S. Avani, z tym doświadczeniem pracy z uzależnionymi od narkotyków nabytym w Teresina i  doświadczeniem w dziedzinie pomocy społecznej, pomaga w pracy na farmie p.w. Matki Bożej Miłości w pobliżu Codó, gdzie ks. Orlando SAC mieszka obecnie z dziewięciu narkomanami. Z wyobraźnią i odwagą buduje on nowe struktury, aby stworzyć lepsze warunki. W centrum ich życia znajduje się kaplica przeznaczona na modlitwę, dzielenie się i codzienne Msze święte. Nasza zmarła siostra Marylande, była pierwszym prezesem stowarzyszenia założonego do wsparcia tego projektu. Chcę wspomnieć, że ZAK w Arapongas znacznie przyczynia się do budowy tego gospodarstwa, organizując posiłki dla pozyskania funduszy ("feijoadas"); w Niemczech, nasze siostry w Monachium organizują parafian do dużego bożonarodzeniowy bazaru, z którego dochód pomaga finansować prace. Jest to doskonały przykład sieci współpracy w ZAK.

My osoby konsekrowane, jak wszyscy inni ludzie, jesteśmy narażone na te same pokusy naszych czasów: niepokój (zamęt), powierzchowne relacje i indywidualizm.

W tym Roku Życia Konsekrowanego, usłyszałyśmy prorocze wezwanie dla naszego Zgromadzenia, jako jeden głos z Papieżem Franciszkiem: obudźcie się i odkryjcie na nowo cud życia konsekrowanego, aby żyć nowym życiem w Chrystusie, z radością, mając Go jako podstawę całego jestestwa i życia. Słyszymy wezwanie do odnowy naszego życia modlitwy i naszych braterskich relacji.

Zaczynamy dzień w naszych małych wspólnotach od modlitwy wspólnotowej. We wspólnocie gdzie jest zaledwie dwie lub trzy siostry, nie jest to łatwe, aby utrzymać stabilny czas na modlitwę, z powodu naszego uczestnictwa w uroczystościach parafialnych. Staramy się  odmawiać nieszpory razem i mieć co tygodniową adorację w domu. Każda z nas wybiera dogodny dla siebie czas na osobistą medytację. Lubię poranną ciszę by spotkać się ze Słowem Bożym, jest to czas na poszukiwanie światła i głosu Pana, czas na spotkanie z Nim. Możemy spotkać Pana we wszystkim; jednakże jest to specjalny czas, tym razem między Panem a moją biedną egzystencją. Jak mówi Papież - to nie jest to samo, znać Jezusa, a Go nie znać, to nie to samo żyć z Nim a z Nim nie żyć?

Dzielenie się Słowem Bożym i doświadczeniem życia było zawsze częścią naszego misyjnego doświadczenia, zarówno we wspólnocie jak i pośród różnych grup. Przeżywamy chwile łaski i wzbogacania, odnawiające pewność, że Bóg jest z nami i posyła nas na misje.
Nasi bracia i siostry mają nadzieję, że my osoby konsekrowane, mamy Boga w naszych sercach, że jest On ważniejszy niż pogoń za wielu działaniami; że będziemy obecni, że mamy otwarte uszy, słowo, gest, który mówi o Bogu. Po jednym miesiącu nieobecności jeden katecheta powiedział mi: wspólnota potrzebuje obecności osoby konsekrowanej. To jest to, co Papież wyraził kiedy, powiedział, że Rok Życia Konsekrowanego obejmuje cały Kościół. Czujemy się trochę zobowiązane wobec Kościoła w Brazylii, aby wydać jakiś owoc z tego roku. Potrzebujemy siebie nawzajem, aby potwierdzić, że powołanie każdego jest cennym powołaniem w Kościele i dla Kościoła.

Również w naszych bardzo małych wspólnotach potrzebujemy naszej wzajemnej wiary i solidarności. Papież Franciszek mówi o osobach konsekrowanych jako o ludziach zdolnych do tworzenia komunii. To jest piękny sprawdzian, który czasami nie jest taki łatwy. Jak każda rodzina, żyjemy w szkole braterstwa, gdzie staramy się każdego dnia dzielić pracą, słuchać, komunikować z szacunkiem. Jesteśmy zgodne, ale też upadamy. Kiedy jesteśmy pokorni, łaska Pana działa i jesteśmy zdolni poprosić i udzielić przebaczenia. I tak możemy doświadczyć razem radości zaczynania od nowa. Nie możemy żyć na zewnątrz tym, czego nie praktykujemy w domu.

Od kilku lat wzmacniamy w nas poczucie przynależności, pielęgnując nasze "święte" poniedziałki: trzy razy w miesiącu, wszystkie siostry spotykamy się razem. Jest to czas na comiesięczny dzień skupienia, gdy uczymy się i świętujemy razem. Wieczorem sprawujemy Eucharystię i dzielimy się Słowem z księżmi pallotynami. Raz w miesiącu jako rodzina pallotyńska mamy czas studium z nauki Ojców Kościoła.

Podczas przygotowywania tego świadectwa, towarzyszył mi obraz z rozdziału 47 Księgi Ezechiela, w którym prorok widzi wody płynące ze świątyni, coraz silniejsze, przynoszące życie, płodność i uzdrowienie: „A nad brzegami potoku mają rosnąć po obu stronach różnego rodzaju drzewa owocowe, których liście nie więdną, których owoce się nie wyczerpują; każdego miesiąca będą rodzić nowe, ponieważ woda dla nich przychodzi z przybytku. Ich owoce będą służyć za pokarm, a ich liście za lekarstwo” (Ez 47:12). Dokądkolwiek  dotrą te wody, wszystko będzie uzdrowione (Ez 47: 9). Kontemplując ten obraz, czuję ogromną radość. Wody zbawienia, wody misji, tryskają dla nas z miłosiernego serca Boga, z otwartego na krzyżu boku Jego Syna, Jezusa. Jesteśmy w tej wodzie kąpani, zaproszeni do picia. Jezus woła głośno: "Niech każdy, kto jest spragniony, przyjdzie do mnie i pije; z jego [lub jej] serca popłyną rzeki wody żywej" (J 7,38). Zjednoczeni z Panem, który jest źródłem, z którego płynie nasza radość i nasz misyjny zapał, niech wszyscy członkowie Zjednoczenia Apostolstwa Katolickiego, zarówno świeccy, duchowni czy konsekrowani, będą szafarzami tej wody, w dawaniu swojego życia.
s. Maria Landsberger SAC