W najbliższy wtorek tj. 17 lutego 2015 r., minie 158 rocznica śmierci Sługi Bożej Elżbiety Sanny.
Ta mieszkanka Sardynii, jako jedyna ze wszystkich kobiet zaangażowanych w Zjednoczeniu
Apostolstwa Katolickiego, miała przywilej bycia nazywaną - wprost i wyraźnie - i to aż
czterokrotnie, "członkiem pobożnego Zjednoczenia".
Urodzona w Codrongianos na Sardynii 23
kwietnia 1788 r., poślubiła w roku 1807 Antonio Maria Porcu. Z siedmiorga ich dzieci przeżyło
pięcioro. Gdy owdowiała po osiemnastu latach małżeństwa, otrzymała zgodę swej rodziny, by
podjąć pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Ale, zatrzymana przez przeciwności w drodze do
Palestyny, wylądowała 23 lipca 1831 r. w Rzymie, gdzie pozostała aż do śmierci, tj. 17 lutego
1857 r. Pochowano ją w kościele SS. Salvatore in Onda - u boku św. Wincentego Pallottiego,
swego kierownika duchowego, tak jak sobie tego życzyła. Wiadomo, "czego chce kobieta, tego i
Bóg chce" (przysłowie francuskie).
Analfabetka, mówiąca tylko w dialekcie sardyńskim,
dotknięta częściowym paraliżem ramion (konsekwencja ospy, na którą zachorowała jako
trzymiesięczne dziecko), oddalona od swego kraju i własnej rodziny - Sanna dochodzi do
przekonania, że Bóg chce ją mieć w Wiecznym Mieście. Tam podbije nie tylko serca rzymian,
ale stanie się jedną z najbardziej gorliwych i skutecznych współpracownic Zjednoczenia
Apostolstwa Katolickiego. Pallotti, który był jej spowiednikiem i kierownikiem duchowym przez
dziewiętnaście lat, sam korzystał z jej rad i polecał innym, by robili to samo. Jesteśmy w
posiadaniu kilku świadectw, które potwierdzają tę relację duchowo-apostolską między Don
Vincenzo i Mamą Sanną - jak nazywają ją rodacy z Sardynii.
Z biednego poddasza w pobliżu
Bazyliki świętego Piotra, gdzie Elżbieta zamieszkiwała podczas swego pobytu w Rzymie,
emanowało nadzwyczajne promieniowanie duchowe i apostolskie. Pallotti nie był jedynym, który
z tego promieniowania korzystał. Głębia jej wiary, zdrowy rozsądek i miłość do Kościoła
sprawiały, że przychodzili do niej po radę księża, bracia i klerycy rodzącej się wspólnoty
Apostolstwa Katolickiego uważając Elżbietę za ich "duchową matkę".
U wszystkich umiała rozbudzić "smak Boga". Modlitwa, cierpienie, dar rady i towarzyszenia duchowego jakimi obdarzył ją Bóg, uczyniły z tej prostej i niepiśmiennej kobiety "apostołkę Rzymu".
U wszystkich umiała rozbudzić "smak Boga". Modlitwa, cierpienie, dar rady i towarzyszenia duchowego jakimi obdarzył ją Bóg, uczyniły z tej prostej i niepiśmiennej kobiety "apostołkę Rzymu".
Jeśli prawdą
jest - jak powiadają Hiszpania, że "za dokonaniami każdego wielkiego mężczyzny stoi kobieta" - przysłowie to sprawdza się w relacji Pallotti-Sanna, tak jak sprawdziło się w życiu wielu
świętych, tych kanonizowanych i nie: Hieronim i Paula, Franciszek i Klara, Mistrz Eckhart i
Katarzyna ze Strasburga, Teresa z Avila i Jan od Krzyża, Franciszek Salezy i Joanna de
Chantal, Wincenty a Paulo i Ludwika de Marillac, Proboszcz z Ars i Katarzyna Lassagne,
Teilhard de Chardin i Lucile Swan, Hans Urs von Balthasar i Adrianna von Speyr, i wielu, wielu
innych.
Przypomnę, iż w ubiegłym roku, dokładnie 27 stycznia, papież Franciszek upoważnił kardynała
Angelo Amato, Prefekta Kongregacji ds. kanonizacyjnych do ogłoszenia Dekretu o heroiczności
cnót Elżbiety Sanny. Ta papieska decyzja ma fundamentalne znaczenie w procesie
beatyfikacyjnym. Została ona podjęta po pozytywnej opinii Teologów z 20 listopada 2012 r., i po
Zwyczajnej Sesji Kardynałów i Biskupów, członków Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, którzy
w dniu 21 stycznia 2014 r. stwierdzili, iż Sługa Boża praktykowała w stopniu heroicznym cnoty
teologalne,
kardynalne i inne z nimi złączone. Warto w tym miejscu podkreślić oficjalny tytuł jaki otrzymała
w dokumentach Kościoła nasza kandydatka na ołtarze: "Sługa Boża Elżbieta Sanna, Świecka
Wdowa, Tercjarka Profeska Zakonu Braci Mniejszych św. Franciszka i Członkini Zjednoczenia
Apostolstwa Katolickiego, które założył Św. Wincenty Pallotti".
Św. Wincenty Pallotti
ogromnie cenił Elżbietę, ponieważ jej zabieganie o chwałę Bożą i zbawienie dusz nie miało
granic. Świadczą o tym chociażby te oto słowa jej autorstwa: "Chciałabym, by niebo było pełne,
czyściec pusty a piekło zamknięte".
Jako członkowie Zjednoczenia Apostolstwa Katolickiego,
dziękujmy Bogu za naszą siostrę Elżbietę i módlmy się słowami Nowenny: "O Trójco Przenajświętsza, która w przedziwny sposób ubogaciłaś naszą siostrę Elżbietę mądrością, radą
i męstwem, pozwól swemu Kościołowi, by mógł ją czcić wśród błogosławionych i udziel nam za
jej wstawiennictwem tej łaski, o którą Cię z ufnością prosimy. Przez Chrystusa Pana naszego.
Amen".
ks. Stanisław
Stawicki SAC
Warszawa