Pragnienia Świętego były bardzo ambitne. Chciał on doprowadzić do Boga cały świat. Kreśląc odważne, ale też trudne do realizacji plany, podzielił cały świat na pola apostolskiego działania, aby dzięki temu łatwiej rozpalić go ogniem Bożym.
Kierował się przy tym słowami Jezusa: "Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął" (Łk 12, 49).
Aby urzeczywistnić apostolstwo katolickie, konieczne było dzieło, które stałoby się napędową siłą i ożywiającym secem.
I tak w roku 1835 dojrzała u Wincentego Pallottiego myśl o "Katolickim Apostolstwie".
Zaangażowanie wszystkich chrześcijan musi stać się sprawą powszechną.
W późniejszych czasach powiedzieli to samo papieże Jan XXIII i Paweł VI. Późniejsze i dziś aktualne dzieła Kościoła, takie jak Caritas, Misereor, Adveniat opierają swoją działalność na tych samych motywach. Pozornie małe przedsięwzięcie sprawiło, że udało się Wincentemu Pallottiemu zrealizowac wielkie pragnienie.
Krąg jego przyjaciół zbierał pieniądze na druk książki religijnej w języku arabskim, aby pomóc chrześcijanom na Bliskim Wschodzie. Zebrano więcej pieniędzy niż było potrzebne. To właśnie było zewnętrznym powodem do założenia zjednoczenia, aby zapewnić status z punktu widzenia prawnego. W ten sposób powstało "Zjednoczenie Apostolstwa Katolickiego". Czyż nie należałoby patrzeć na to dzieło jako na decydujący punkt zwrotny w historii zakonów i religijnych wspólnot, jako na ziarno pszeniczne rzucone w ziemić, które przyniesie wielkie żniwo na całym świecie i na horyzoncie każdego zakątka ziemi?