W sobotę 17 września w bazylice Trójcy Przenajświętszej z Saccargia w miejscowości Codrongianos na Sardynii prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Angelo Amato wyniesie na ołtarze Włoszkę Elżbietę Sannę. Ta świecka tercjarka franciszkańska, wdowa, matka siedmiorga dzieci, której większa część życia przypadła na pierwszą połowę XIX wieku, była najbliższą współpracownicą św. Wincentego Pallottiego – założyciela pallotynów i pierwszą kobietą związaną z jego dziełem.
Poniżej zamieszczamy krótki życiorys nowej błogosławionej.
Elżbieta (Elisabetta) Sanna urodziła się 23 kwietnia 1788 w Codrongianos na północy Sardynii jako drugie z 9 dzieci w bardzo pobożnej, pracowitej i otwartej na potrzeby bliźnich rodzinie rolniczej. Gdy miała 3 miesiące, zapadła na ospę, która w owym czasie dziesiątkowała dzieci. Ona sama przeżyła, ale choroba pozostawiła w niej trwały ślad w postaci lekkiego paraliżu ramion i zacinania się w mowie. Nie przeszkadzało jej to w normalnym rozwoju.
Odznaczając się od najmłodszych lat wielką pobożnością, już w wieku 6 lat przyjęła sakrament bierzmowania, a jako 10-latka przystąpiła do I komunii. W owym czasie jej wychowaniem religijnym zajęła się miejscowa tercjarka franciszkańska Lucia Pinna, która zaszczepiła w młodej dziewczynie cześć do Najświętszego Sakramentu i różańca oraz troskę o ubogich. Chociaż sama analfabetka, jak zresztą większość kobiet w tamtych czasach, Lucia była znakomitą katechetką wśród okolicznych dziewcząt i to jej Elżbieta zawdzięczała w dużym stopniu swój dalszy rozwój duchowy. Wkrótce sama zaczęła uczyć katechizmu swe rówieśniczki, zachęcana do tego przez miejscowego kapłana ks. Luigiego Sannę – krewnego ojca.
Nie myślała wówczas o małżeństwie i chciała wstąpić do klasztoru. A jednak znalazł się młodzieniec, któremu – mimo jej kalectwa – spodobała się i 13 września 1807, w wieku 19 lat wyszła za Antonia (nie znamy jego nazwiska). Było to kochające się wzajemnie małżeństwo, a przyszła błogosławiona urodziła 7 dzieci, z których dwoje zmarło we wczesnym dzieciństwie. Obowiązki rodzinne godziła z życiem duchowym, spędzając wiele godzin na modlitwie oraz przygotowując dzieci do sakramentów i ucząc je podstaw wiary. Ale 25 stycznia 1825 zmarł jej ukochany mąż, pozostawiając ją z piątką dzieci, z których najstarsze miało 17, a najmłodsze 3 lata.
Elżbieta nie zaniedbywała ich, poświęcając jednocześnie wiele uwagi i czasu sprawom duchowym i przekształcając swe niewielkie mieszkanie w rodzaj oratorium, w którym rodzina i sąsiedzi gromadzili się na modlitwie. Powszechnie nazywano ją „mniszką”, żyjącą w świecie. W tym też czasie napisała w swym ojczystym dialekcie logudorskim krótką modlitwę-hymn uwielbienia Boga, która zyskała wówczas dużą popularność w jej stronach rodzinnych.
W 1829 do jej miasteczka przybył nowy wikary – pochodzący z rodziny szlacheckiej ks. Giuseppe Valle, bardzo gorliwy kapłan, który stał się wkrótce spowiednikiem i kierownikiem duchowym rodziny Sannów. Mając 24 lata traktował ponad 40-letnią kobietę z wielkim szacunkiem i nazywał ją „ciocią”. Szybko odkrył w niej bogate życie duchowe, zachęcał ją do częstej komunii św. (co było wówczas rzadkością), pozwolił jej nosić włosiennicę i polecił złożyć ślub czystości. Częściowo pod jego wpływem Elżbieta zapragnęła udać się w pielgrzymce do Palestyny, powierzając swe dzieci opiece brata – Antonio Luigiego, który był księdzem. Pod koniec czerwca 1830 wraz z ks. Valle wypłynęła z Genui do Ziemi Świętej, ale wówczas kapłan zauważył, że nie ma wizy na Wschód. Ostatecznie oboje popłynęli do Rzymu, który – jak powiedział ks. Valle – „też jest Ziemią Świętą”.
I tak 23 lipca 1830 przybyli do Wiecznego Miasta, gdzie 25-letni duchowny został kapelanem szpitala Ducha Świętego, ona zaś wynajęła niewielkie dwupokojowe mieszkanie koło bazyliki św. Piotra. Rozpoczął się nowy, najważniejszy – jak się miało okazać – etap jej życia. Elżbieta zaczęła poznawać kościoły rzymskie i podczas jednej z takich pielgrzymek poznała w bazylice św. Piotra głównego spowiednika ks. Camillo Lorię, który wysłuchawszy jej spowiedzi, polecił jej powrócić na Sardynię. Kobieta była gotowa to uczynić, ale niemal w tym samym czasie spotkała w kościele św. Augustyna ks. Wincentego Pallottiego, który niebawem (w 1835) utworzył Stowarzyszenie Apostolstwa Katolickiego (zgromadzenie pallotynów). Znajomość ta miała odtąd odegrać największą rolę w jej życiu.
Założyciel dostrzegł w tej niepozornej kobiecie – częściowo niepełnosprawnej, analfabetce, posługującej się wyłącznie dialektem sardyńskim – wielki charyzmat i misję, zbieżną z jego własnymi oczekiwaniami. Elżbieta została tercjarką franciszkańską, poświęcając wiele uwagi i czasu modlitwie, ale też wspierając ks. Wincentego w jego licznych działaniach. Nie zapomniała przy tym o swych dzieciach na Sardynii, przekazując im wszystko, co miała i żyjąc odtąd w doskonałym ubóstwie.
Jak sama mawiała, jej całym życiem była miłość do Boga i często mawiała, że kocha Go „ponad wszystko”. Stała się znana w mieście z umiłowania adoracji Najświętszego Sakramentu, zwłaszcza 40-godzinnego, a pod wpływem ks. Pallottiego bardzo rozwinęła w sobie pobożność maryjną. Pierwsi pallotyni, a także liczni rzymianie, którzy mieli z nią styczność, czcili ją jako matkę, i to świętą. Wielki szacunek okazywał jej sam założyciel zgromadzenia, często radząc swym dzieciom duchowym słuchanie jej słów, choć ona sama nie lubiła przemawiać, świadoma swej wady wymowy i nieznajomości literackiego języka włoskiego.
Elżbieta była przy ks. Wincentym, gdy zmarł on 22 stycznia 1850. Poczuła się wówczas bardzo samotna, a zarazem jeszcze bardziej wzmogło się w niej życie duchowe i oddziaływanie na innych. Ale coraz bardziej opuszczały ją siły i 17 lutego 1857 zmarła w Rzymie w opinii świętości. Już w 4 miesiące później podjęto starania o jej beatyfikację, które jednak przerwano, gdy odeszli ci, którzy ją znali osobiście. Działania w tym kierunku wznowiono dopiero w XXI wieku i obecnie Elżbieta Sanna zostanie ogłoszona błogosławioną.
kg (KAI) / Watykan
--
Katolicka Agencja Informacyjna
ISSN 1426-1413; Data wydania: 16 września 2016